2000 km
No wiec stuknelo nam dzis 2000 km w siodle, dalej zyjemy, nasze motory tez, ale juz tylko niestety w piatke. Wojtek jeszcze raz cie pozdrawiamy i zalujemy ze cie nie ma z nami. A teraz po kolei
Wczesnym rankiem ruszamy z albanii, doktor funduje nam zwiedzanie pieknego sredniowiecznego kamiennego mostu , ktory za pieniadze unii lub unesco zostal nawet niezle wyeksponowany, pstrykamy foto i ruszamy do czarnogory. Granica europejska i jestesmy w motenegro, pierwsze 20 km boskie zalesione zbocza gor, wawozy i pusta droga z fajnym asfaltem. No i odmieniony doktor - w czarnogorze jezdzimy zgodnie z przepisami , dla mnie bajka. Oczywiscie do czasu , doktor z bartek w ulcnij ( nadmorskim kurorcie) jada pod prad promenada i juz po chwili haltuje ich policjant, obeszlo sie pouczeniem , ale juz do konca czarnogory nie lamiemy przepisow. I bardzo dobrze droga do dubrownika wymaga spokojnej jazdy bo jest co podziwiac. Zmieniajace sie widoki, tunele skalne, mosty nad przepasciami w nadmorskiej skale, po prostu warto jechac wolno. Po drodze jeszcze prom przez zatoke i wjazd do hrvatsko. I znowu olsniewajaca droga wysokim wybrzezem ,,,,, w koncu jest , panorama na dubrownik , oniemialem, jestem tu pierwszy raz i rzucilo mnie na kolana.... Warto bylo jechac, zameldowalismy sie w schronisku i ruszamy na dubrownik, ....... Musi byc nasz !
Czytam to ze łzami w oczach,szkoda .Nie dotarłem jeszcze do Sikory w Bielsku ,ale po odłaczeniu sądy lambda motorek chodzi .Pozdrowienia dla pięciu wspaniałych Facetów.Powodzenia
OdpowiedzUsuńWojtek